Suszenie warzyw to jeden ze skuteczniejszych sposobów ich przechowywania. Nauczyłem się tego w domu rodzinnym oraz u Dziadków. Kiedyś zawsze, czy to przy kuchence gazowej, czy też przy piecu wykładano nadmiar warzyw krojonych na zupę i pewną ilość suszyło się (celowo obierało się nieco więcej). Starsze osoby z rodziny, nauczone doświadczeniem życiowym (także wojennym) były nauczone, by także w tej formie przechowywać część zapasów warzyw i ziół.
Środowisko prepperskie lubuje się w konserwacji mięsa, wekowaniu, robieniu przetworów. Jednak nie samym mięsem człowiek żyje. W razie SHTF będziemy chcieli zjeść także zupę czy gulasz z określona ilością warzyw. Dieta zdrowego człowieka musi być urozmaicona, na samych konserwach i zupkach ekspresowych się nie przetrwa.
Nie czekaj, nie zastanawiaj się zbyt długo. Zapewne, jak większość z nas masz kaloryfer (albo i piec kaflowy), miejsce gdzie jest ciepło, sucho, gdzie jest dobra cyrkulacja powietrza. Nie trzeba kupować specjalistycznych suszarek do żywności – można wykorzystać właśnie tę przestrzeń.
Na zdjęciu widzisz sznur z marchwi, kawałki na bawełnianej nici. Za chwile wywieszę to przy grzejniku i zostawię do zupełnego wyschnięcia.
Następnie suche miejsce w kuchni, np. papierowa torba w szafce z przyprawami. Wykorzystam susz w szczególności jako dodatek do zup. Wiele innych warzyw można przygotować w ten sposób.
Ty też spróbuj, podziel się z innymi Czytelnikami swoimi doświadczeniami. Zapraszam do komentowania!
Dziekuję za prosta metodę wieszania warzyw na sznurku. Prosta i genialna w swojej prostocie i wcale nie ironizuję. Kradnę od Ciebie metodę.
No i czemuś nie popełnił tego wpisu tydzień temu?? 😉
Hę?? 😉
To ja tu kupuje żonie „profesjonalnom, amerikanskom suszarke” za niemal dwa „koła”, a kolega takie „njusy” trzyma w zanadrzu?! 😉
Jeszcze znajdź metodę żeby zwierzak w nocy nie rozniósł po mieszkaniu i pomysł biorę do siebie.
Na razie kupuję warzywa na bieżąco ale ciułam na suszarkę…. No dobra nie mam gdzie jej trzymać i suszyć warzyw….
To fakt, ja również nie znałem tej metody na sznurku – chociaż też nie obcowałem za wiele w tym temacie 🙂