Survival nie jest związany z polityką

Na grupach FB krąży sobie w najlepsze artykuł Kolegi GPS, związanego z koncepcją „survivalu łódkowego” insynuujący związki polskich preppersów, survivalistów, bushcraftowców oraz innych grup zainteresowanych naszym hobby z polityką. Taka insynuacja jest wierutną bzdurą. Survival nie jest polityczny, nigdy nie był.

Rozmawiam z Kolegami i Koleżankami z grup, prywatnie także o polityce. Jest nas wielu, o zupełnie różnych poglądach. Są PISowcy i POwcy. Są ludzie bardziej i mniej patriotyczni, są ludzie głęboko wierzący oraz ci, którzy przywiązują mniejszą uwagę do Kościoła. Jest oczywiście duża reprezentacja osób o poglądach wolnościowych (na pewno przyciąga je aspekt niezależności, off-grid, samowystarczalności). Na pewno znajdą się jednostki skrajne w swoich poglądach, jak wszędzie. Jeśli wejść na grupy FB grzybiarzy czy wędkarzy jest dokładnie to samo. Rzucanie hasła „Survival jest polityczny” jest jedynie tanią sensacją.

Po prostu przeżyj.

Tutaj mam wielka ochotę zacytować pierwsze punkty regulaminu grupy „Po prostu przeżyj”, do której należę, to jest wg mnie przykład dominującego podejścia w środowisku:

1. Żyj i daj żyć innym.
2. Traktuj innych grupowiczów tak jak sam byś chciał być traktowany.
3. Tematy religii i polityki poruszamy tylko w granicach zagadnienia PREPPINGU, a nie wg własnych przekonań politycznych czy wyznania.

(…)

Nie widzę żadnej potrzeby wsadzania kija w mrowisko oraz skłócania naszej dość różnorodnej społeczności, którą łączą różne odmiany naszego hobby. Koniec tematu.

P.S. O takiej „polityce” lubię sobie porozmawiać:

Czy Niemcy mogli wygrać wojnę? Latające skrzydło Horten Ho 229.