Zauważyłem, że wielu ludzi nie zamyka drzwi do mieszkania, kiedy są w domu. Takie zwyczaje panowały i panują także u części rodziny. Ja się jednak skutecznie wyleczyłem z tego zwyczaju, na tyle że nie tylko zawsze zamykam drzwi od środka, kiedy jesteśmy w domu, ale także do mojej firmy nie wejdzie się, jeśli nie pokona się domofonu na dole, potem jeszcze dodatkowo jest dzwonek, a wkładka zamku została wymieniona na taką z uchwytem umożliwiających zamykanie od środka.
Dlaczego? Przez lata miałem szereg prób wtargnięć intruzów do domu, łącznie z próbą włamania, kiedy siedzieliśmy dość cicho w domu, a w firmie przez lata zdarzyło się to trzykrotnie, z czego raz z konfrontacją ze złodziejami, którzy wystraszyli się i uciekli (próbowali wytachać kserokopiarkę z biura). Raz jakaś kobieta buszowała mi w pomieszczeniu gospodarczym, raz (kiedy pomieszczenia nie były zamykane w dzień) intruzi ukradli dość drogi zegar ścienny z sąsiedniego biura.
Wiecie co? Trudno mi było pokonać opór drugiej połowy, bo przecież po co zamykać drzwi w dzień, jak się jest w domu… to paranoja… ale kiedy jeszcze mieszkaliśmy w metropolii, zaliczyła „sytuację” z panią, która próbowała spenetrować nam przedpokój i się skutecznie wystraszyła….
Takie sytuacje i w moim obecnym miejscu zamieszkania są nagminne. Nawet jak mieszkasz bez windy na ostatnim piętrze. Złodzieje chodzą od drzwi do drzwi, próbują się z klamką, w razie złapania tłumaczą się, że sorry byli pijani i zapomnieli gdzie mieszkają, jeśli gospodarz się np. zdrzemnie po obiedzie, a żona na balkonie rozwiesza pranie, potrafią cicho obskoczyć przedpokój, przylegające puste pomieszczenia.
Kobiety zwykle trzymają torebki w przedpokoju, na szafce czy na wieszaku, w torebce telefon, klucze, karty płatnicze z limitem pay pass 50 zł bez autoryzacji (na kilkadziesiąt x 50 zł dziennie), jakaś gotówka…. wystarczająco cenny łup…
Niezamykanie drzwi jeszcze można uzasadnić, jeśli w domu jest pies, im bardziej hałaśliwy i nieufny do obcych – tym lepiej. Jednak jeśli domowego „ochroniarza” nie posiadamy? Hmmm…
Jak wy robicie? Czy zamykacie drzwi w ciągu dnia, czy nie? Jak uzasadnicie ewentualne niezamykanie drzwi?
Przynajmniej część ludzi może zostawiać drzwi niezamknięte na klucz/sztabkę/łańcuch, ponieważ czują się bezpiecznie…
Sam wiesz, że wiele zależy od „sąsiedzkiej samopomocy”, otoczenia w którym mieszkasz i zapewne „szacunu na dzielni” jaki masz 🙂
Mieszkam na wsi i z reguły zamykam dom przynajmniej na noc…
Ale zdarza mi sie o tym zwyczajnie zapomnieć, a wówczas nie robię z tego problemu i nie wyrzucam sobie „początków sklerozy” 😉
szacunek na dzielnicy?
bandyci ze swojego osiedla, co przez duże B, na ogół są przyjacielscy, grzeczni, pomocni, uprzejmi i nigdy byś złego słowa nie powiedział… dzień dobry, proszę, czy pomoc…
zdrowe zwierze swojego gniazda nie kala
zlodzieje na ogoł są z innych rejonów
Ale bywa i tak, że masz taki szacunek wśród „swoich”, że i ci, którzy chcą przyjechać na „gościnne występy” uważają Ciebie za „nietykalnego”…
Swoją drogą fascynujące są owe „relacje zależności w szemranym środowisku”
Cóż, jestem skromnym, zwykłym szarym obywatelem będącym poza jakimkolwiek układem, czy to osiedlowym, czy sitwo-politycznym i muszę polegać na klasycznych zabezpieczeniach i metodach „miejskiego survivalu”.
Ale nadal nie jesteś bezsilny w przypadku metody „na pijaka”…
Jeśli obezwładnisz włamywacza wówczas możesz chociażby przed przekazaniem go organom zmusić go do wypicia alkoholu i trzymać się wersji, że i owszem wypił, ale u Ciebie i to Twój alkohol.
A jeśli czuć, że wypił przed „akcją” niech udowodni, że to zrobił, bo Ty „wiesz”, że pił w czasie „akcji”.
Włamywacz – świadomie lub nie – zakłada, że nie będziesz grał jego metodami…
Na skrupuły i ew. wielkoduszność zawsze będziesz miał czas po wygranej sprawie.
No nie, napewno nie jest to mądre. Nawet jak jesteś osiedlowym bandytą i wokół ciebie mieszkają same „dobre chłopaki”, to nie jest to mądre pod żadnym pozorem. Nie znaczy to, że jak zamkniesz to nikt cię do ciebie nie włamie, ale z pewnością ograniczasz pole do popisu przynajmniej tym bardziej ograniczonym złodziejaszkom.