Czy autor tego bloga chce Ci podstępnie zabrać Twoje moro, demobil czy inne ciuchy w kolorach maskujących? Czy autor tego bloga zabrania Ci survivalowej zabawy w lesie? Czy autor mówi, że survival w militarnych ciuchach jest głupi?
Zanim ja – autor – odpowiem na to pytanie zapraszam do zerknięcia na wcześniejsze posty, które wiele wyjaśniają oraz dyskusję pod nimi.
- Jak powinien ubierać się survivalowiec/prepper?
- Wygląd prawdziwego survivalisty #2
- Polska. Jak ukryć się w lesie?
Zatem do rzeczy
1) Czujesz zew obrony Ojczyzny? Wiesz, że w razie W wstąpisz do wojska, OT czy choćby do regularnej partyzantki i będziesz prowadzić działania bojowe. Jesteś w grupie ASG i tak czy inaczej, w razie W celem jest zbrojny opór?
2) Czy może z różnych powodów będziesz raczej starał się po prostu ewakuować się, przeżyć, zabezpieczając jednocześnie byt swoich bliskich, a skrycie się w lesie czy w górach jest jedną z alternatyw przeżycia.
Jedno i drugie podejście ma swój sens i jest godne pochwały. Jedni muszą walczyć, drudzy muszą ochronić siłę żywą i zasoby narodu. Jedni maja serce (wiek i kondycję do walki), drudzy z różnych powodów na pierwsza linię się nie nadają, ale mogą skupić się na obronie cywilnej, czy po prostu indywidualnym przeżyciu (survivalu).
Survival militarny
Tu sprawa jest bardzo prosta. Mamy to różne scenariusze działania. Nie jest możliwe, abym opisał je wszystkie, ale spróbujmy choć trochę. Nie jestem wojskowym, więc nie posługuję się terminologią specjalistyczną.
A) W ferworze walki w trudnym terenie przypadkiem oddzieliłeś się od jednostki. Tutaj celem będzie jak najszybszy powrót do jednostki i kontynuowanie walki. Techniki przeżycia, np. zimnej nocy, będą tylko elementem drogi do celu.
B) Twoja jednostka została rozbita, rozproszona, ty jesteś lekko ranny, albo przynajmniej wycieńczony. Twoim celem jest ogarnięcie się, przeżycie najbliższych godzin, może dni i dotarcie do sił głównych w celu dojścia do siebie i powrotu do walki.
C) Uległeś, ulegliście wypadkowi w trudnym terenie, w drodze w rejon walk, być może nastąpił niespodziewany atak z powietrza na wasza kolumnę. schroniłeś się/schroniliście w pobliskim lesie. Celem może być ewakuacja w celu przegrupowania, lub jednak dotarcie w rejon walk.
D) Wreszcie „dziki” teren i przeżycie jako element samej walki. Działania zaczepne, zwiadowcze, działania nieregularne i dywersyjne. Wykorzystanie przyrody i nabytych technik w celu kontynuowania walki.
Strój militarny Ad. 1
W wyżej opisanych przypadkach „militarnego survivalu” uzasadniony będzie ubiór typowo militarny, strój maskujący, panterki, moro, mundury z demobilu (jednostki partyzanckie). Ponieważ jesteś żołnierzem lub bojownikiem sił nieregularnych i musisz jednocześnie maskować się w terenie, z drugiej strony być wyraźnie oznaczony w ramach swojego oddziału, grupy, itp.
Powiedzmy siebie szczerze, Strój militarny w barwach maskujących, dostosowany do panującej aury (wariant jesienny, zimowy, itp) jest bardzo dobrą rzeczą dla żołnierza. Jednocześnie jednoznacznie identyfikuje go jako osobę walczącą w scenariuszu konfliktu.
Jak powiedziałem wcześniej. Wyglądasz jak żołnierz/partyzant? Druga strona zakłada, że jesteś żołnierzem/partyzantem. Czasem bierze się jeńców, czasem nie, w trakcie walki, czy w trakcie przetaczania się działań bojowych przez dany teren, najpierw przede wszystkim się neutralizuje przeciwnika i osiąga cel bojowy. Branie jeńców (czyli szansa przeżycia dla osoby 'w panterce’ jest sprawą drugorzędną). Współcześnie, przy działaniach o różnym stopniu natężenia, hybrydowych, nieregularnych raczej widzimy tendencję do neutralizacji przeciwnika, czyli do jego zabicia. Coraz częściej „z drona” czy na podstawie obserwacji satelitów, lotniczej, itp.
Kręci się po zapleczu działań wojennych jakaś grupka ludzi w kolorach militarnych, namierzenie, upewnienie się, że nie są to oddziały własne ani bezbronni cywile (a ci nie noszą uniformów), cel pozycja, pocisk odpalony nawet z kilkunastu km, bum! Koniec tematu.
Zrozum, nikt z wrażej watahy nie będzie się zastanawiał czy jesteś buszkraftowcem, ASGowcem, survivalistą, ornitologiem, wędkarzem – jesteś w uniformie militarnym lub a’la militarnym, założenie jest takie, że jesteś żołnierzem lub członkiem grupy oporu. Wyglądasz w terenie jak żołnierz – znaczy, że walczysz. Nie jesteś z nami, we właściwych barwach i wzorcu munduru, znaczy – jesteś przeciw nam. Jak myślisz? Będziesz się tłumaczył w razie schwytania, że jesteś tylko survivalistą na biwaku. niestety, najpewniej nie dasz rady się wytłumaczysz. Dostaniesz kulę w łeb i tyle.
Strój militarny czy a’la militarny jest najgorszym z możliwych wyborów dla cywilnego survivalisty
Strój militarny bowiem identyfikuję Cię jako osobę walczącą. Jednoznacznie.
Jesteś militarnym survivalistą i zakładasz na serio-serio lokalny oddział obronny, w razie W wyciągniecie ze skrytek broń i będziecie strzelać do agresorów? OK, nic mi do tego – tylko ten blog najpewniej nie jest dla Ciebie – jestem cywilem i ten blog jest dla cywili…
Jesteś cywilem – w stroju żołnierza masz przekićkane
To jest niestety prawda i mało mnie interesuję czy jest na to moda, czy są trendy „w środowisku”. W razie zagrożenia nie będą się liczyły odwiedziny bloga, aplauz Czytelników, lajki na FB, czy to, że na filmie na YT lepiej się prezentujesz w uniformie jako prepper.
Dodajesz sobie wiarygodności, animuszu, autentyzmu, itp. zdjęciami na profilu w stroju maskującym? To mogą łyknąć tylko zupełnie początkujący, co najwyżej gimnazjum. Sorry, dla mnie to materiał na kółko teatralne, ćwiczysz do postmodernistycznej sztuki „John Rambeo i Julia”? Nie…. no właśnie.
Ale ja lubię las i nie chce płoszyć ptaków…
…to na biwaku w lesie, wystarczy Ci odzież w odcieniach ciemnoszarych, spokojnych brązach i zieleniach. Mogą być nawet inne kolory „turystyczne”, palety barw, byle stonowane. Jednak w survivalu możesz po prostu wyglądać po cywilnemu, bez akcentów „bojowych”.
Przejeżdżając przez leśny odcinek szosy sam kilkukrotnie, dosyć późno zauważyłem rowerzystów na tle zieleni… no bo czarne tak elegancko wyszczupla pupę. Do tego brązowy polar. Pani mało nie zaliczyła mojego wjazdu w tą pupę (samochodem… samochodem…). Rower bez odblasków, w ciemnym kolorze. Naprawdę z odległości, na tle poszycia trudno odróżnić takiego turystę. O zmierzchu takich delikwentów nazywa się batmanami.
Tak cywilnie-survivalowo: prośba do leśnych rowerzystów zjeżdżających chwilowo na szosę, prośba o dobre oznakowanie się, oświetlenie roweru, kamizelka kosztuje 10 zł, może uratować życie. Komplet najtańszych chociaż LED w markecie od 15-20 zl. Opaska LED na ramię – tyle samo.
Tyle w temacie wyglądu w terenie. Nie zabieram Ci Twojego stroju Rambo, nie jest to moja sprawa, wypowiadam jedynie swoją opinię. Mundur z demobilu może być rewelacyjnie skrojony, modny, wygodny, ty możesz lubić taki styl. Jednak, jeśli myślisz o przetrwaniu poważnie, w terenie chodź i ćwicz w stroju zbliżonym choćby do stroju docelowego. Przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Niech to będzie zatem strój 100% cywilny. W razie W lepiej być zauważonym, złapanym jako cywil, niż jako bojownik wrogiej/nieokreślonej strony.
A`propos ubrania do „podglądania sfierzątek”…
Leśniczy z nieodległej leśniczówki twierdzi, że najlepiej ubierać się w brązy, bo podobno ten kolor jest przez „sfierzątka” najbardziej neutralnie postrzegany…
Nie wiem czy wierzyć, ale… Mears w swoich ksiażkach o sztuce przetrwania twierdzi dokładnie tak samo.
Na nie lubię rowerzystów w brązach na szosach przebiegających przez lasy. Jakoś mało mi się rzucają w oczy i nie raz miałem sytuacje o mało co. Więc coś w tym jest.
No i kobiety lubia braz…
szkoda, że w tym systemie komentarzy nie można kliknąć Ci lajka 😉