Kuchnia preppersa – fenomen zupy

Moim zdaniem zupa jest podstawową potrawą kuchni kryzysowej. Zgodzą się ze mną zapewne koledzy z zaprzyjaźnionych stron survivalowych (linki po prawej). Po pierwsze zupa jest daniem relatywnie łatwym w wykonaniu nawet dla początkującego preppersa. Zasadniczo trzeba tylko uważać, by zupy nie przesolić i nie przepieprzyć, bo wtedy się rzeczywiście nie da zjeść, natomiast nawet relatywnie słabo zrobiona zupa, przy braku wielu przypraw i składników nasyci nas nie tylko w terenie, ale i w sytuacji miejsko-survivalowej (np. straciliśmy pracę i jest bardzo krucho z pieniędzmi).

Zupa ma pewną cudowną właściwość. Nasyca i wzmacnia bardziej, niż w sytuacji, gdybyśmy składniki zupy przygotowali i zjedli osobno, np. zapijając tylko herbatą. Oczywiście takie rozwiązanie byłoby niepraktyczne, ale zostało to już dość dawno odkryte choćby przez dietetyków.

Do zrobienia pożywnej zupy można wykorzystać bardzo tanie rzeczy, które wylądowałyby w psiej misce. Np. kości, skórki z boczku, kurze łapki, tzw. porcje rosołowe. Trzeba się upewnić jedynie, że te produkty są bardzo świeże (ładny zapach, wygląd).

Łatwo jest zgromadzić składniki do robienia zup i zrobić z nich sensowny zapas. Warzywa można hodować, lub kupić bardzo tanio w sezonie, następnie mrozić i suszyć. Szczególnie ta ostatnia forma jest czymś, co bym polecał dla preppersa.

Suszenie warzyw

Zupę relatywnie łatwo przechowywać. Wrzącą zupę należy przelać do słoika, uważając by się przy tym nie poparzyć i by rand słoika oraz nakrętka były relatywnie czyste, następnie mocno zakręcić i położyć w chłodnym miejscu. Po jakimś czasie powinno „zassać”. Zupy wegetariańskie, które gotuje przechowuję po prostu w szafce natomiast zupy mięsne – po ostygnięciu słoja – w lodówce. Uwaga – nie jest to klasyczne wekowanie, tylko raczej zrobienie sobie zapasu na okres do kilku tygodni, np. jeśli wracam do domu głodny i zmarznięty… Słoik takiej zupy można zabrać w teren na wędrówkę i odgrzać na przenośnej kuchence (ale apeluję nie zaśmiecajcie terenu i nie wyrzucajcie potem słoika do rowu).

Zupa partyzancka i trudne czasy

Co myślisz  zupach? Przyrządzasz je? Napisz coś o tym!