Podczas kryzysowej ewakuacji z miasta na pewno napotkamy bariery trudne, lub nawet niemożliwe do przebycia w danej sytuacji. Wczoraj Kolega Roman sugerował by nie rezygnować z planów ucieczkowych z trasami prowadzącymi przez rzekę Odrę (w Twoim przypadku może to być inna duża rzeka).
W ostatnio rozpisanym scenariuszu zakładam jednak, że będę poruszał się samochodem ucieczkowym i będzie on stanowił problem przy forsowaniu rzeki. Nie sądzę, abym mógł zaimprowizować przeprawę 2 – 2,5 tonowego samochodu szybko i własnymi środkami. Realne jest tylko przejechanie przez bród przy znacznie mniejszych rzekach, czy raczej rzeczkach.
W sytuacji kryzysowej mosty (i nieliczne przeprawy promowe) na takiej Odrze albo przykorkują się zupełnie, albo zostaną obsadzone przez patrole i de facto zablokowane (tak było np. w naszych okolicach w tzw. Stanie Wojennym).
Nie liczyłbym też w razie W na „survival łódkowy” czyli dotarcie do linii Odry, przepakowanie dobytku na łódź motorową i dalsza ucieczkę rzeką. Po pierwsze w takiej niecce Odry jestem wystawiony jak na patelni na strzał, albo z obsadzonych przez patrole punktów przy mostach, albo z części brzegów/wałów i powietrza. Otwarta przestrzeń nie daje tu żadnego schronienia. No i wcześniej musiałbym mieć przygotowaną łódź na przystani, zaopatrzoną, sprawną technicznie… poza tym jaka gwarancja, że do łodzi nie „dojdą” inni desperaci przede mną. Nie… zdecydowane nie… im bardziej poplątany plan ewakuacji, tym większe prawdopodobieństwo, że się nie uda. Może się tu ukazać, że jest „o jeden most za daleko”, lepiej się skupiać na tym, co mamy pod ręką oraz improwizować.
Kolejną barierą, którą uważam za istotną są drogi ekspresowe i autostrady. Zakładam, że same w sobie nie będą stanowiły żadnego ułatwienia transportowego, a nawet staną się swojego rodzaju pułapkami, co wie każdy, kto choć raz utknął w korku na autostradzie. Te drogi są odgrodzone ogrodzeniami, czasem rowami odwadniającymi i niestety coraz częściej nawet kilkoma metalowymi barierkami, co widać na zdjęciu powyżej. W scenariuszu zakładam, że autostrady i ekspresówki będę raczej forsować w poprzek, przepustami dla zwierząt, czy przejazdami rolniczymi.
Wszystkie te miejsca w razie W niestety mogą być obstawione patrolami, fizycznie zablokowane zasiekami, itp. Sama obwodnica miejska, autostrada czy ekspresówka po usunięciu z niej aut jest doskonałym pasem ziemi niczyjej. Wystarczy co kilkaset metrów poustawiać improwizowane wieżyczki strzelnicze, w pasie zieleni zrobić ogrodzenie z drutu kolczastego i np. miasto jest odcięte od świata, poddane kwarantannie. Z survivalowego punktu widzenia – nieciekawie…
Czy masz coś do dodania w temacie? Zapraszam do komentowania!
Remku, a czy to nie jest zbyt wielka wiara w rzekę jako granicę „przed wszelkim złem”?
Przecież przy obecnym stanie techniki wojskowej lub desperacji tłuszczy taka przeszkoda długo przeszkodą nie będzie…
Ucieczka „na drugi brzeg” pomoże – jeśli w ogóle – na bardzo krótko
Słuchaj to nie jest rozpatrywana ucieczka przed wrogiem z zewnątrz, jak zerkniesz na wszystkie posty, zobaczysz że to scenariusz ucieczki od, a nie przed.
Wrogiem w tym scenariuszu stanie się np. głodny, spragniony i wyziębiony tłum.
Wróg, który równie łatwo jak i Ty może się znaleźć po drugiej stronie rzeki. Lub po prostu może i tam być.
Drugi brzeg rzeki, albo w ogóle nie uchroni Ciebie, albo uchroni jedynie na bardzo krótko.
Przekroczenie rzeki może być problemem tylko wówczas, gdy jest to konieczne i uzasadnione. Rzeka może powstrzymać pożar, dzikie zwierzęta ale nie ludzi. Nie w dzisiejszych czasach.
scenariuszy jest wiele, warto jak sam mówiłeś, przygotowywać się na najbardziej prawdopodobne, a w razie ich niespełnienia improwizować
Odnoszę wrażenie, że pomyliłeś problemy. Wpis jest nie o zagrożeniu a o potrzebie pokonania danego dystansu czy przemieszczania się w danym kierunku. I oczywistym jest, że jeśli będzie kryzys ekonomiczny to dotknie on wszystkich (po obu stronach rzeki czy autostrady).
Ale w mojej ocenie wpis jest o potrzebie przemyślenia i opracowania zawczasu sposobu na sforsowanie przeszkody wodnej lub terenowej, gdy akurat Twój problem X (wojna, terror, zamieszki, palenie tęczy, kryzys, epidemia, cokolwiek innego) urośnie do skali potrzeby ewakuacji.