Znalazłem na wyprzedaży dość tanią elektryczną suszarkę do żywności. Cena około 50 zł. Przecena około 50%. Firma do najlepszych nie należy (nie polecam, to nie reklama, wziąłem na własne ryzyko), moc nie powala, ale swoją poprzednią suszarkę dobrej marki kupiłem za wielokrotnie więcej. Moc 250W jest tu równoważona dość niewielkim rozmiarem suszarki. To całkiem dobre rozwiązanie, zwłaszcza, że lubię wyjść na krótki wypad w terem i pozbierać ograniczoną liczbę owoców/grzybów/ziół. Nie ma co się bawić w „hurtownika”. Mimo wszystko liczy się dla mnie przede wszystkim sam wypad w teren, a nie znoszenie np. dzikich owoców leśnych kilogramami.
OK. Na zdjęciu suszarka i eksperyment. Dosyć „mokre” boczniaki wysuszyły się przez noc „na wiór”. Bardzo dobrze!
Konkretnie do suszarki weszło mi 0,5kg grzybów. Moc max. 250W, deklarowana temperatura suszenia 70 stopni. Udało się do tego stopnia, że wróciłem do sklepu i dokupiłem drugi egzemplarz suszarki.
Kilka słów o mojej filozofii sprzętowej
Czasem wolę tanio zdublować pewne rozwiązania, zakładając, że w sytuacji naprawdę kryzysowej liczy się jakieś minimum funkcjonalności i czasem rozwiązania dość „jednorazowe”. Czasem jest lepiej mieć np. kilka przeciętnej jakości latarek, ale wyposażonych w nowe baterie, ale że tak powiem sprawnych w jakimś odcinku czasu niż latarkę dobrej jakości kupowaną na zasadzie „nie stać nas na słabą jakość i tanie rozwiązania”. W ostrym zamieszaniu taka JEDNA droga latarka się zawsze zgubi, uszkodzi, co z resztą sam przerobiłem. Wolę sprzęty, które można „bezkarnie” zgubić, zepsuć, zmodyfikować, rozparcelować i naprawić śrubką i lutownicą, bez „kultu marki”, a finalnie np. w razie ewakuacji bez żalu zostawić i „zaimprowizować” nowe sprzęty. Stąd nie miałem problemu z kupnem bardzo taniej suszarki z wyprzedaży. Jak widać – na razie – sprawdza się.
Napisz komentarz tutaj lub na FB. Czy TY robisz zapasy suszonej żywności? Zdajesz sobie sprawę, że w ostrym kryzysie lodówki, czy zamrażarki może po prostu NIE BYĆ? Naucz się solenia, wekowania, suszenia!
Polecam:
Mam od dwóch lat dokładnie taką samą. Ten model to typowa chińszczyzna, która jest sprzedawana pod różnymi markami na zasadzie „każdy drukuje własne logo na obudowie i sprzedaje jako swoje”. Też jestem zadowolony. Suszę w niej głównie pomidory malinowe z ziołami. Na całość wchodzi mi ok. 5 pomidorów. 3 takie tury suszenia i mam słoik zapełniony. Testowałem też suszenie wołowiny w różnych zalewach. Daje radę, ale przy wypełnieniu suszarki „po brzegi” suszenie na wiór trwa u mnie 36-48h.
Ja też mam suszarkę chyba MPM, więc też nic specjalnego i używam b. często. Zioła z ogrodu, warzywa (papryczki, pomidory, marchew, pietruszka, seler, cebula, szczypior, burak..), resztki pieczywa na bułkę tartą, grzyby, owoce, mięso… to absolutny MUST HAVE!