Wczoraj przyszedł do mnie kolega K. i jak zwykle chce mi pokazać swój sprzęt, który nosi zawsze w kieszeni od bojówek. Pasją K. jest domowy survival i wszystko co z nim związane, co zaraz zobaczycie, ale przede wszystkim K. ma jedną umiejętność. Potrafi każdego wprawić w dobry humor (albo irytację, co czasem mu wychodzi jednocześnie… ale to inna historia).
Mówię do gościa,..
- Słuchaj wyłożymy twoje gadżety z kieszeni na biurko i sfotografujemy.
- Po co?
- Po to, że jak napiszę, a zdjęcia nie pokażę, to Czytelnicy stwierdzą, że ich wkręcam.
- OK, to ja opróżniam kieszeń i robimy zdjęcie.
Co znajdziemy w kieszeni Kolegi?
- Multitool, klamra alpinistyczna połączona z otwieraczem do puszek, nożem i nożyczkami.
- Klucz francuski w breloku.
- Wskaźnik laserowy połączony z latarką LED.
- Zapalniczka sprzężona z zegarkiem (by odmierzała czas do ratunku w sytuacji SHTF), a i rozpalić ognisko czymś trzeba.
- Każdy przewodnik survivalowy mówi o złotych i srebrnych monetach na wypadek SHTF (co prawda to atrapy z nordic gold i niklu, ale jak K. mówi, trzeba się przyzwyczajać).
- Brązowa figurka Żyda z jednogroszówką… na szczęście… bo aby przetrwać sytuacje a’la Bear Grylls potrzeba odrobiny szczęścia… i humoru 🙂
No i jak się tu nie zgodzić z Kolegą K. Czy survival nie może być 'na wesoło’? Przecież jeśli mamy przetrwać w sytuacji kryzysowej potrzeba nam także dobrego humoru i odprężenia. Psychika to klucz do przetrwania, zarówno w amazońskiej dżungli, jak i miejskiej dżungli… 🙂
Zapalniczka u komandosa? Prędzej spodziewałbym się krzesiwa…
jak palący, to wygodniejsza zapalniczka :p
Komandos nie pali, ale jak sam stwierdził niedawno, kiedy pytałem po co mu w kieszeni cztery zapalniczki, w tym jedna… wielkości tel. komórkowego… szok…
…ja po prostu lubię wpatrywać się w ogień 🙂
o, ja też 😀 nie palę, zapałki plus dwie zapalniczki heh. Pozdrawiam Komando ;D