Właśnie rozmawiałem ze znajomą i w naszej rozmowie pojawił się temat bloga i opisywanych tu niedawno historii. Koleżanka opowiedziała mi krótką, ale jakże pouczającą historię o awarii prądu w swoim domu pod miastem.
Moi znajomi wymarzyli sobie idealny, nowoczesny dom z pełną automatyką. Brama wjazdowa na prąd, brama garażowa na prąd, rolety zewnętrzne, antywłamaniowe na prąd, kuchnia na prąd, itp.
Pewnego ranka po tym jak mąż bardzo wcześnie wyszedł do pracy okazało się, że prądu nie ma. To teren pod miastem, gdzie usuwanie awarii sieci może trwać znacznie dłużej niż w mieście… i teraz co się okazuje. Koleżanka nie może otworzyć rolet, trzeba by ewentualnie podstawić drabinę, otworzyć panel i kręcić korbką, z tym, że ona nie wie jak to zrobić. Brama garażowa jest zatrzaśnięta – ten sam problem. Brama wjazdowa również.
W domu jest niemowlak, jednak nie można mu podgrzać posiłku, bo kuchenka jest na prąd. Dom się także zaczyna wychładzać, ponieważ nowoczesny piec gazowy oraz CO nie zadziała bez prądu.
Teraz kolejny szkopuł. Jak wspomniałem, nie można otworzyć rolet więc w domu jest ciemno. Koleżanka siedziała tak „uwięziona” z małym dzieckiem do wieczora ponieważ tego dnia mąż był poza telefonem… Tutaj kolejnych przeżyć Koleżanki Wam oszczędzę, poza tym obowiązuje mnie pewna dyskrecja – część znajomych czyta ten blog. Na pewno jednak sytuacja nie była ciekawa…
Co Ty myślisz o tej sytuacji? Jak byś się zabezpieczył/a na taką ewentualność przy planach budowy domu, albo już teraz – wiedząc, że taka sytuacja może się wydarzyć? Napisz w komentarzach.
Polecam też:
Można założyć, że mają samochód. Dobrym rozwiązaniem, na krótkotrwały brak prądu jest akumulator samochodowy plus przetwornica napięcia oraz oczywiście ładowarka do niego/prostownik. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Akumulator jest w domu, utrzymany naładowany i w dobrym stanie technicznym. Gdy padnie prąd w domu – jest akumulator. Gdy padnie akumulator w samochodzie, co jest wielce prawdopodobne zimą – zmieniamy na dobry. Ważne by w samochodzie i domu mieć dokładnie taki sam akumulator. My tak mamy u siebie. Tez pompa do pieca CO wymaga prądu. Oczywiście taki zapasik prądu nie załatwi wszystkich potrzeb ale zminimalizuje pewne niedogodności. Troszkę o tym pisałem u siebie
https://na-kryzys.blogspot.com/2016/06/zapas-pradu-w-domu-wersja-dla-osob.html
Można użyc akumulatora żelowego, swego czasu miałem takie rozwiązanie. https://na-kryzys.blogspot.com/2016/06/zapas-pradu-w-domu-wariant-dla-osob-bez.html
W mojej ocenie jednak akumulator samochodowy jest lepszym rozwiązaniem. Gdy nie mamy samochodu – wtedy zwyczajnie nie zastanawiamy się jaki akumulator samochodowy – wziąłbym wtedy jeden z tych najtańszych.
Kwestia podgrzania potraw…Można mieć zwykła kuchenkę turystyczną nawet na kartusze gazowe. Obiadu dla rodziny na kilka dni nie ugotujemy ale do podgrzania potrawy lub zrobienie herbaty – wystarczy. Niestety nie mam rady na brak prądu do urządzeń typu brama. A kwestia światła. W mojej ocenie latarka/latarki powinny być w każdym domu. Albo nawet lampka naftowa. Gdy ją dobrze dobierzemy ona na codzięń może byc nawet ozdobą.
no na pewno ja nigdy bym nie postawił domu w 100% zależnego od zewnętrznej sieci energetycznej, do tego stopnia by bez prądu nie moc otworzyć bramy garażowej i wjazdowej, itp.
ja na pewno mając pieniądze na taki dom – bo umówmy się – taki nowoczesny dom jak w opicie – tani nie jest – zainwestowałbym w dodatkowe panele PV, może turbinę – choćby turystyczną – oraz baterię akumulatorów
Ja Cie doskonale rozumiem. I całkowicie się z Toba zgadzam. Należy jednak wziąć pod uwagę, że czasem nie ma się wyboru miejsca zamieszkania. Teoretycznie wiadomo zawsze jest możłiwość zmiany mieszkania. W praktyce…? Cóż. Przyznam Tobie a tym samym Czytelnikom tego bloga, że my od 4 lat „sprzedajemy mieszkanie”. Po prostu za wysoka cena, ale my chcemy tak by za nasze mieszkanie można było kupić nawet mniejsze, ale już w tzw.nowym budownictwie. Mamy swoje powody.
Ja jednak część domu skonfigurowałbym tak, żeby rolety, bramy działały mechanicznie bez prądu, sam mam w pokoju rolety zewnętrzne napędzane mechanicznie( ręcznie),a mogłem wybrać wersję elektryczną. Dalej ja jednak będę się upierał przy tym małym agregacie nawet w wersji mini taki 800 wat, do zasilania tylko pompki CO, oraz jakiś drobnych odbiorników, lub wersja mocniejsza, ja bym się raczej na taką decydował różnica w cenie jakieś 500 zł, mały agregat z mocą ok 3000 wat, coś takiego kupi się za jakieś 1500 zł, plus zapas benzyny w granicach rozsądku, która to musi być wymieniana co kilka miesięcy,a agregat musi być odpalany, i raz w roku dobrze jest wymienić olej. Mając auto benzynowe nie będzie problemu z wymianą paliwa , co jakiś czas po prostu trzeba przelać do auta i zużyć paliwo w aucie, do kanistrów nalać świeżego i tyle. PV i aku. Też jest ok. ale pytanie co jest lepsze jeżeli można wybrać tylko jeden system zasilania awaryjnego, wg mnie agregat wyjdzie taniej i będzie skuteczniejszy w razie W. Może warto sobie kupić jeszcze lampę naftową, ot taka myśl przyszła mi teraz do głowy.