Mam nadzieję, że ten blog będzie czymś więcej, niż tylko spekulacją na tematy survivalowe. Na pewno zagoszczą tu tematy interesujące nieco szersze grono, niż tylko survivalowców, choć większość z tych, których znam nie pogardzi tematami militarnymi oraz historycznymi.
Niemiecka przewaga technologiczna w czasie II Wony Światowej do dziś robi ogromne wrażenie i rodzi się spekulacja – co by było gdyby Niemcy mieli więcej czasu. Co by było gdyby inwazja na Normandię odbyła się rok później, a front wschodni utknął w martwym punkcie po jakiejś udanej strategicznej zagrywce Adolfa.
Wczoraj wieczorem oglądałem film na temat samolotu Horten Ho 229, który dostępny jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=NaJzKjtjZnY
Grupa naukowców zbudowała wierna replikę samolotu zdobytego przez Amerykanów w ostatnich dniach wojny (cały czas znajdującego się w posiadaniu U.S. Army), wykonano dokładne testy. Widoczność samolotu dla ówczesnych brytyjskich radarów jest o 20% mniejsza niż klasycznych maszyn. Wydaje się to niewielką przewagą, jednak w porównaniu z ogromna prędkością maszyny – a był tu już zastosowany silnik odrzutowy, czas reakcji RAF byłby niewystarczający, nie mówiąc już o prawdopodobnym braku szans alianckich maszyn w starciu z Hortenem.
A jednak historia potoczyła się zupełnie inaczej…
Podobne projekty jednak uświadamiają nam, jak zaawansowana była niemiecka technologia oraz to, że Niemcy naprawdę mogły wygrać wojnę.
A co ty Wy o tym myślicie?
Setka takich maszyn więcej nie zmieniłaby wyniku wojny (co najwyżej Niemcy byłyby JESZCZE BARDZIEJ zdewastowane). A więcej by nie wyprodukowali przez ewentualny „dodatkowy rok”. Sherman też był marnym czołgiem w porównaniu z PzKW VI – i co z tego, skoro na jednego „Tygrysa” przypadało 10 czy 12 Shermanów..?
Ja mimo wszystko jestem przekonany, że alianci wygrali dzięki przewadze w powietrzu. Pojawia się pytanie – w jakim okresie pojawienie się takiego samolotu mogło zaważyc na wyniku wojny.
Ty upierasz się, że wojna z ZSRR o ile dobrze pamietam była z góry przegrana – ja nie jestem tego tak do końca pewien.
A nawet jeśli – to czy widzisz alternatywę dla działań niemieckich od poczatku wojny?
Najprostszą alternatywą było… nie wdawać się w wojnę..! Poprzestać na Monachium. Kadłubowe Czechy i tak szybko stałyby się satelitą Niemiec. Wyhamowanie zbrojeń pozwoliłoby spłacić długi, a nowe technologie, w których Niemcy przodowali – dałyby im w ciągu 10 – 20 lat ekonomiczną dominację nad Europą. Co najmniej.
Gdyby Stalin zapragnął wojny – to automatycznie do grona satelitów Rzeszy dołączyłaby także Polska. Bo tylko Niemcy mogły jej udzielić efektywnej pomocy! A także, siłą rzeczy, kraje bałtyckie, Rumunia, Finlandia. Czego chcieć więcej..?
ale sam mówiłeś, że w czasie II Wojny Światowej gospodarki tych krajów i tak pracowały na rzecz Niemiec – łagodne potraktowanie „sojuszników” wręcz ograniczyłoby strumień zasobów do wykorzystania przez Rzeszę
a wojna z ZSRR była i tak nieunikniona
więc?
Gdyby Rzesza nie zbroiła się jak szalona i umiała choć część swojej innowacyjności wykorzystać pokojowo, to brutalna eksploatacja „terenów zależnych” nie byłaby do niczego potrzebna. Paradoksalnie, w dość krótkiej perspektywie czasowej (10 – 15 lat), dałoby to Hitlerowi WIĘKSZĄ siłę także wojskową, niż faktycznie miał… A wojna OBRONNA ze Stalinem atakującym Polskę i kraje bałtyckie – to coś zupełnie innego, niż rzeczywiście prowadzona wojna na kilka frontów – w tym tak absurdalnie odległych, jak np. Północna Afryka…
W takiej wojnie, Hitler miałby co najmniej życzliwą neutralność Zachodu. To jest z pewnością więcej warte niż trochę wyrwanych złotych zębów czy ukradzionych miedzianych dachów…
Hitler w 1945 był już chorym wrakiem człowieka oderwanym od rzeczywistości, on po prostu nie miał czasu – chciał zrealizować swoje plany tu i teraz, oczywiście poszło to w obłędną walke na wszystkich frontach.
Ty patrzysz z perspektywy niemieckiej (pruskiej?) racji stanu.
Nie mówimy tu jednak o perspektywie 10-15 lat, ale o wojnie, która już wybuchła i trwała.
Natomiast nawet w tej perspektywie – wątpię, aby bez zbrojeń technologia tak poszła do przodu i jednocześnie nie przeciekła do ZSRR dzięki komunistycznym agentom i byłoby to lepsze niż „zrywanie miedzianych dachów”.
Tak.
1. 1940 – konsekwentnie prowadzić Bitwę o Anglię. Nie dać Wyspom chwili wytchnienia. Zwiększyć produkcję najnowszych myśliwców.
2. 1941 – konsekwentnie wciągnąć Japonię do inwazji na ZSRR zamiast na USA !! Rozpościerać przed Tokio wizję bogatej w złoża Syberii w łatwym wspólnym zwycięstwie (30 kilka lat wcześniej Japonia zwyciężyła Rosję sama, choć już tylko 3 lata wcześniej się to nie udało), niż kosztownej (marynarka i lotnictwo) i bardzo trudnej wojnie z największą gospodarką świata – USA.
3. 1942 – konsekwentnie prowadzić ofensywę w Afryce Północnej, wysyłać tyle posiłków ile tylko potrzeba do zajęcia Egiptu i wyjścia na Bliski Wschód. Następnie przekazać większość tych zdobyczy Turkom, którzy – po dołączeniu do wojny – przejmują kontrolę nie tylko nad całym Bliskim Wschodem odcinając od ropy Brytyjczyków, ale i wkraczają na radziecki Kaukaz łącząc się w Gruzji z Niemcami i odcinając od ropy także Rosjan!!!
brak konsekwencji Adolfa i ciągłe zmiany celu były według mnie znaczną przyczyną porażki – to co mówisz wydaje się sensowne